sobota, 16 kwietnia 2011

16.04 Cześć, Boże, możesz odpowiedzieć mi na parę pytań?

"Cześć Boże. Widzisz, właśnie siedzę na nabożeństwie wielkopostnym zorganizowanym dla Magisu, LSO, scholi i tych bierzmowanych którzy się uchowali. Wiesz też, że ostatnio miałam wiele pytań, które rodziły kolejne. Wiesz, takie tam o fundamenty, o łamanie ram swojego życia i o to, czy przypadkiem nie niszczę sobie życia. W sumie banały, każdy ma takowe. Ale ja z racji tego że moją największą wadą jest wyolbrzymianie wszystkiego, wyolbrzymiam to tak, że ma to miary co niemiara. No w każdym razie chodzi o to, czy możesz mi w końcu na nie odpowiedzieć? Wiesz, medytuję od dawna a nie dostałam żadnej konkretnej odpowiedzi. Wiesz, niby wad miałam mniej niż zalet na tych śmiesznych drzewkach decyzyjnych, które robiłam, ale ciągle coś mi się w głowie mieszało. Na nabożeństwie też siedziałam i myślałam. Boże, może w końcu mi powiesz? Wiesz przecież doskonale sam, że masz bardzo dużo możliwości odpowiedzi. Ale błagam, odpowiedz! Bo ja się sama wykańczam i boję się, że niedługo opadnę ze wszystkich sił, które mi zostały. Chociaż w magazynku jest ich trochę to się boję, że jednak padnę. Heeej? Jesteś tam?! Powiedz, proszę!! Widzisz, nabożeństwo dobiega końca. Powiesz w końcu czy nie?! Dobra, nie powiesz. Dzięki, masz na mnie wylane jak wszyscy. Uhh. Boże, BŁAGAM!!

[jakieś 40minut później]

-Eeeej czekaj!! X czekaj, odprowadzę Cię!
-ok ok
Doturlałam się do X i szłyśmy. Wyjechałam wprost. Co mam zrobić, żeby wyratować bardzo ważną relację, relację bardzo ważną tak samo jak Y, która jest drugą stroną tej relacji.. X jest bardzo bezpośrednia i dobitnie uświadomiła mi co. Doszłyśmy do domu X.
-Dobra to Cię odprowadzę tam do przejścia- stwierdziła moja kochana X i zaczęłyśmy turlać się w tamtym kierunku.
Hmmm. -X ale ja nie wiem co się dzieje. Nie wiem co robię, nie wiem po co, nie wiem na co, nie wiem czy nie niszczę sobie zycia, co mam zrobić? Boję się, że tymi zmianami pierdzielę sobie życie...
-AŚKA!! Nie pierdzielisz!! Wiesz, że nic nie dzieje się przypadkowo, wiesz, że wszystko to co się dzieje to działanie Boga by doprowadzić nas do szczęścia!! Musisz UFAĆ!!!
-Odprowadzę Cię pod klatkę i przejdę jednak na swiatłach. Wiem, ze trzeba ufać, ale wiem skad to wszystko wynika
[...]
- Aśka, UFAJ, po prostu UFAJ!

[kiedy X już weszła do domu a ja wracałam do siebie]
Hmmm. Boże jednak działasz. Przez takich ludzi jak X. Wiem, że jestem trudna, ale dziękuję. Za to, że dzięki jej jest mi lżej i wiem co robić. Naprawić wszystko związane z Y. Można zacząć od początku, albo od momentu zanim zrobiło się źle. To co, Komaru, pora do roboty?  W każdym razie, dzięki Boże wiesz, że jednak wysłuchujesz i odpowiadasz na pytania takich  marności jak ja. Wiesz, jestem tym faktem zaszczycona, aczkolwiek dziękuję Ci jeszcze raz.

Pozdrawia, zagubiona Komaru, która wraca budować swoją drogę"


serdecznie pozdrawiam X. i po raz kolejny dziękuję.


___________________________________________________________________________________

BACK BONE!!!!!

1 komentarz:

  1. Też z Nim dziś rozmawiałam... Ale mnie zostawił bez odpowiedzi... No chyba, że morze wylanych łez i rozmazany make up ma być Jego odpowiedzią...
    A może On odpowiada w taki sposób, że Go nie rozumiem, może nadajemy na innych częstotliwościach... Chyba coś się zepsuło...

    OdpowiedzUsuń